Indiańskie amulety zawsze przyprawiają mnie o gęsią skórkę i choć dziś znaczą tyle co modna ozdoba, łapacz snów ma w sobie to magiczne, nieokreślone coś.
Dzisiejszy, etniczny kawałek nie tylko odpędzi złe sny mocą czekoladowych więzów, ale siłą ciasteczek obłaskawi też czyhające w cieniu potwory.
Jakich ciasteczek?
..."Co się stanie, gdy oreo dasz"...

W ogrodowych podcieniach, strzeliste lawendy rozpoczynają spektakl jednej barwy - fioletu.
Urodziny? Oczywiście, zabierzmy pudełko czekoladek, to Jej ulubione, złote pralinki schowane pod kępą słodkiej, kwitnącej lawendy.
Fioletowe Sto lat :).

Prosta, biała suknia i delikatny, żywy wianek idealnie oddają charakter pierwszej Komunii Świętej, więc i tort, zaprojektowany specjalnie dla Zuzi przywodzi na myśl: czystość bieli, dziecięcą prostotę i subtelną elegancję detalu.

Na pożegnanie, Sonia podarowała swoim gościom słodkie upominki - babeczki okryte białym lukrem i ozdobione cukrowymi hortensjami, zamknięte w misternych białych pudełeczkach.

I znowu maj, kwitną kasztany, chciałby się powiedzieć, ale one wcale nie kwitną, jest zimno i wiosna nie chce przyjść.
I choć pogoda nie sprzyja, w niedzielny poranek założyła białą sukienkę i pierwszy raz przyjęła do swojego serca Boga.
W ten wyjątkowy dzień wszystko było wyjątkowe: wyjątkowe przyjęcie, wyjątkowi goście i wyjątkowy tort.

Któż nie lubi tęczowych jednorożców, no właśnie.
Abstrahując od aury szczęśliwości, którą roztaczają, to wszystkim spełnionym marzeniom nikt nie zaprzeczy. No i oczywiście są piękne.
Jeden tęczowy jednorożec - 12 godzin pracy, jedno spełnione, dziecięce marzenie - bezcenne.